poniedziałek, 22 lipca 2019

Co może Cię zaskoczyć w Czarnogórze

Czarnogóra, kraj który jest tak mały, że można by było pomyśleć że raczej nie ma nas czym zaskoczyć. A jednak! Paradoks za paradoksem.
Pierwszą rzeczą która może nas zdziwić jest waluta. Czarnogóra nie jest ani w Unii Europejskiej ani w strefie Schengen a jednak jako oficjalną walutę stosuje się tutaj euro. Jakby tego było mało, do Czarnogóry wjedziemy legitymując się tylko dowodem osobistym* (jeżeli pobyt nie przekracza 30 dni).

Będąc już przy temacie Unii Europejskiej warto także wspomnieć o roamingu. Otóż jeśli myślisz, że w Czarnogórze będziesz mógł korzystać z telefonu na tych samych zasadach co w innych europejskich krajach to się zdziwisz. Połączenia telefoniczne i korzystanie z internetu jest tutaj dość drogie. Dlatego też polecam kupienie pakietu startowego z kartą SIM z nielimitowanym internetem (koszt około 5 euro). 

Kupienie piwa w sklepie jest trudniejsze niż się może wydawać. Chcąc kupić ten napój w butelce szklanej półlitrowej doznamy lekkiego szoku przy kasie bowiem najprawdopodobniej sprzedawczyni odmówi nam sprzedaży jeżeli w zamian nie damy jest pustych butelek. Tylko skąd je wziąć? Możemy prosić i błagać, proponować kaucję, jednak kasjerka pozostanie nieugięta. Czyżby mieszkańcy tego kraju dostawali puste butelki po piwie w prezencie na 18 urodziny tak żeby mogli zacząć kupować alkohol? I tutaj też malutka * - dotyczy to głównie północnej części kraju, w miejscowości Ulcinj dostaliśmy takie butelki bez większego problemu :) 

Pomimo że Czarnogóra to mały kraj poruszanie się po niej samochodem wcale nie należy do łatwych. Miejscowi raczej nie zwracają uwagi na znaki ustąp pierwszeństwa, więc nie raz można się znaleźć w dość trudnej sytuacji. Do tego bez mapy tutaj ani rusz! Jeśli liczysz na to, że do popularnych atrakcji turystycznych zaprowadzą Cię znaki to niestety niewiele zobaczysz.

Zamawiając coś w restauracji lub pubie nie zdziw się, że kelner zaraz po przyjęciu zamówienia przychodzi i kładzie paragon na stole. Według mnie jest to całkiem niezłe rozwiązanie, ponieważ nie masz możliwości stracenia panowania nad swoim rachunkiem. W tym punkcie należy też wspomnieć, że opłata za obsługę w restauracjach nie jest doliczona i warto do kwoty na rachunku dodać około 10% sumy na napiwek. Wtedy z pewnością zostaniesz fantastycznie obsłużony podczas następnej wizyty, a może nawet dostaniesz darmową przekąskę lub deser :)

Pozostając na chwile przy temacie restauracji warto wspomnieć, że jeżeli zaplanowałeś sobie budżetowe wakacje i jadąc do Czarnogóry oczekujesz niskich cen to niestety się zdziwisz. Za obiad w restauracji na parę trzeba liczyć około 40-50 euro. No i fakt, który jest pewnie oczywisty - piwo kosztuje praktycznie tyle samo co cola, a jest o wiele smaczniejsze.

W Czarnogórze leży jedyna zatoka w południowej części Europy, która spełnia wszystkie warunki do bycia fiordem - Zatoka Kotorska. Leży ona w północnej części kraju, niedaleko granicy z Chorwacją. Krajobrazy są tutaj na tyle podobne do tych norweskich, że wiele osób mogłoby mieć wątpliwości, gdzie zdjęcia są zrobione.

Hotel As w miejscowości Perazica Do to ciekawostka sama w sobie. Pewnego dnia gdy wybraliśmy się na spacer do Perazicy naszym oczom ukazała się interesująca budowla opuszczonego niedokończonego hotelu. Jak się okazuje hotel As, który był pięknym hotelem przy plaży, miał zostać przebudowany, powiększony i stać się dumą Jugosławii, jednym z największych i najbardziej luksusowych hoteli na wybrzeżu. Niestety stał się on nieudaną inwestycją rosyjskiej firmy, która kupiła go w roku 2001. Hotel po dziś dzień stoi niedokończony i straszy wszystkich turystów przyjeżdżających na wakacje w tamte okolice.

Mam nadzieję, że w tym poście wyjaśniłam kilka kwestii osobom wybierającym się do tego malutkiego państewka na wybrzeżu Adriatyku. 

1 komentarz:

  1. Czarnogóra piękna, ale jeszcze turystycznie musi się rozwinąć. Ja wolę zdecydowanie Bułgarię, a szczególnie Słoneczny Brzeg. Tam czujemy się świetnie z rodziną.

    OdpowiedzUsuń