sobota, 24 maja 2014

Majówka na Sardynii cz. 3 - 02-08.05.2014

Dzień 5 – „Chesse’em all”
Kolejny dzień i kolejne obowiązki… O godzinie 10:00 musieliśmy zwrócić samochód do wypożyczalni, ale przed tym trzeba było go zatankować i ogarnąć. Zwrot samochodu odbył się bez problemów, pani z wypożyczalni sprawdziła środek, paliwo, popatrzyła na pandę i powiedziała „ok”. Tego dnia chcieliśmy pojechać autobusem do Porto Rotondo na plażę, ale z racji zimowego rozkładu jazdy musieliśmy czekać aż do 12:48. Czas pomiędzy oddaniem samochodu, a wyjazdem autobusu spędziliśmy kupując jedzonko na plażę i jedząc drugie śniadanie na balkonie. Podczas jedzenia patrzymy na ogródek obok a tam żółw :D i drugi! Pierwszy raz widzę żółwie na wolności :D
Źółw ogrodowy :)









sobota, 17 maja 2014

Majówka na Sardynii cz. 2 - 02-08.05.2014

Dzień 4 – „...czyli tam i z powrotem”
Ten dzień był najbardziej pracowity ze wszystkich. Nie dość, że wstaliśmy rano aby jak najwcześniej wyruszyć to jeszcze taka długa droga przed nami. Nie mówiąc już o ilości „must see” zaznaczonych na mapie… Wsiedliśmy więc do naszej pandy i ruszyliśmy drogą 199 w kierunku Sassari. Po drodze pierwszym przystankiem miało być muzeum wina w miejscowości Berchidda, które według informacji z przewodnika miało być otwarte o 10:00. Droga do niego prowadzi cały czas pod górkę, jakie to szczęście, że nie trzeba tam wchodzić na piechotę :) Niestety ku naszemu zdziwieniu, gdy dojechaliśmy na miejsce, ukazała się zamknięta brama… Co za pech… A w dodatku żadnej informacji dlaczego zamknięte i kiedy otworzą. W takim razie trudno, wracamy z powrotem na autostradę. Teraz jedziemy już prosto do Sassari, bez żadnych postojów. Po drodze mijamy bardzo ładny kościół SS. Trinita di Saccargia, jednak zanim zdążyłam poprosić mojego faceta żeby się zatrzymał już było za późno – mogłam go zobaczyć tylko z samochodu :(
SS. Trinita di Saccargia

piątek, 16 maja 2014

Majówka na Sardynii cz. 1 - 02-08.05.2014

W tym roku ciężko mi było wymyślić coś oryginalnego na weekend majowy. Myślałam o objazdówce po Włoszech, ale ku mojemu zaskoczeniu trafiłam na bilety EasyJet z Berlina do Olbii za 300 zł na osobę. Zastanowiliśmy się, czy to jest to i po kilku godzinach zostało postanowione – spędzimy tydzień na Sardynii.


czwartek, 1 maja 2014

Jeden dzień w Berlinie - 17.04.2014

O godzinie 2:25 w nocy ze środy na czwartek większość osób śpi w ciepłym łóżku… Ale nie my. My postanowiliśmy poczekać na dworcu we Wrocławiu na Polskiego Busa jadącego do Berlina. Po raz pierwszy udało mi się przebić przez tłum ludzi kupujących tanie bilety i ustrzeliłam jednodniówkę (dokładnie 12 godzin) w Berlinie za 21 zł.