Z racji czasu, jaki minął od tej podróży, większość będzie
opisana pobieżnie, ale postaram sobie przypomnieć ważne szczegóły.
Nasza trasa zaczynała się w Oslo. To były pierwsze wakacje,
które całe (od czerwca do września) spędziliśmy w Norwegii. Nie mogliśmy sobie
pozwolić na dłuższą wycieczkę, więc podstawowe atrakcje turystyczne (Stavanger
lub Bergen) nie wchodziły w grę. Wymyśliłam inną podróż, która została w naszej
pamięci na długo. Trasa przebiegała od Oslo do Sogndalsjorden (jest to część
najgłębszego fiordu w Norwegii – Sognefjorden) przez Slidrefjorden (niech Was
nie zmyli nazwa – to nie fiord, tylko jezioro), jezioro Tyin oraz
średniowieczne kościoły klepkowe (Stavkirke): Lomen, Øye i Kaupanger.
Dla ciekawostki chciałam dodać, że kościoły klepkowe były
wznoszone, gdy wprowadzano w Norwegii wiarę chrześcijańską. XII-wieczni
Norwegowie wierzący w Bogów Wikingów budowali je tak jak nakazywała im wiara
chrześcijańska, ale tak naprawdę modlili się w nich do „swoich” bogów.
Z Sogndalsfjorden prowadzi Sognefjellsvegen (Rv 55) –
najwyżej położona droga w północnej Europie. Na końcu tej drogi znaleźliśmy
nocleg. To była najlepsza noc w naszym życiu, na pewno długo jej nie zapomnimy. Wynajęliśmy domek z łóżkiem na antresoli w prywatnym gospodarstwie. Wyspaliśmy się jak nigdy! Rano, gdyby nie owce, które zaglądały nam po oknach, nie wiem o której byśmy się obudzili.
Kolejnego dnia pojechaliśmy samochodową trasą Jotunheimvegen (Rv 51) –
drogą przez sam środek gór Jotunheimen. Nie byliśmy pewni, czy jest ona otwarta
o tej porze, ale zaryzykowaliśmy przejazd. W najgorszym wypadku musielibyśmy
wrócić do punktu początkowego. Jak się okazało była przejezdna, pomimo że
oficjalnie otwierają ją dopiero pod koniec czerwca. Na tej trasie mieliśmy zaplanowane
wejście na Gjendesheim, lecz plany pokrzyżowały nam warunki tam panujące. Gdy wchodziliśmy na górę nie spotkaliśmy nikogo na naszej drodze. W pewnym momencie zobaczyliśmy, że na trasie, po której mieliśmy iść leży pełno śniegu, więc musieliśmy zawrócić. W drodze powrotnej spotkaliśmy kilka osób, którym odradziliśmy dalszą wspinaczkę. Wróciliśmy do samochodu i ruszyliśmy dalej. Na
tej drodze mieliśmy też przystanek przy górskim jeziorze Bygdin i koło
ostatniego na trasie kościoła klepkowego Ringebu. Swoją podróż skończyliśmy na
campingu Mageli. Próbowaliśmy wykąpać się w jeziorze, lecz woda była tak zimna, że zdołaliśmy tylko wsadzić tam nogi. Następnego dnia pojechaliśmy do Lillehammer, zobaczyliśmy Park Olimpijski, który urzeka swoimi widokami, oraz największe jezioro w Norwegii - Mjøsa. Kolejnym miejscem było miasto Hamar. Zobaczyliśmy halę widowiskowo-sportową Vikingskipet. Jest ona zbudowana na wzór odwróconej łodzi wikingów. Później udaliśmy się, aby zobaczyć ruiny katedry z XII wieku. Ruiny są przykryte szklaną konstrukcją, która chroni je przed zniszczeniem.
|
W drodze do Sogndal |
|
Slidrefjorden |
|
Lomen Stavkirke |
|
Øye Stavkirke |
|
Jezioro Tyin |
|
Jezioro Tyin |
|
Ardalsfjorden |
|
Kaupanger Stavkirke |
|
Sogndalsfjorden |
|
Sogndalsfjorden |
|
Lustrafjorden |
|
Lustrafjorden |
|
Sognefjellvegen |
|
Sognefjellvegen |
|
Hindasfaer |
|
Sjodalsvann |
|
Jezioro Gjende |
|
W drodze na Gjendesheim |
|
Dalszy ciąg drogi na Gjendesheim |
|
Dalszy ciąg drogi na Gjendesheim |
|
Jotunheimvegen |
|
Jezioro Bygdin |
|
Jezioro Bygdin |
|
Jotunheimvegen |
|
Olstappen |
|
Ringebu Stavkirke |
|
Camping Mageli |
|
Treningi norweskich skoczków na Lillehammer |
|
Hamar Vikingskipet - hala sportowa |
|
Hamar Vikingskipet |
|
Hamar Domkirkeruinen - od zewnątrz |
|
Hamar Domkirkeruinen - od środka |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz