czwartek, 23 maja 2013

Jotunheimen, Norwegia, 30.05 – 1.06.2009


Z racji czasu, jaki minął od tej podróży, większość będzie opisana pobieżnie, ale postaram sobie przypomnieć ważne szczegóły. 
Nasza trasa zaczynała się w Oslo. To były pierwsze wakacje, które całe (od czerwca do września) spędziliśmy w Norwegii. Nie mogliśmy sobie pozwolić na dłuższą wycieczkę, więc podstawowe atrakcje turystyczne (Stavanger lub Bergen) nie wchodziły w grę. Wymyśliłam inną podróż, która została w naszej pamięci na długo. Trasa przebiegała od Oslo do Sogndalsjorden (jest to część najgłębszego fiordu w Norwegii – Sognefjorden) przez Slidrefjorden (niech Was nie zmyli nazwa – to nie fiord, tylko jezioro), jezioro Tyin oraz średniowieczne kościoły klepkowe (Stavkirke): Lomen, Øye i Kaupanger.
Dla ciekawostki chciałam dodać, że kościoły klepkowe były wznoszone, gdy wprowadzano w Norwegii wiarę chrześcijańską. XII-wieczni Norwegowie wierzący w Bogów Wikingów budowali je tak jak nakazywała im wiara chrześcijańska, ale tak naprawdę modlili się w nich do „swoich” bogów.
Z Sogndalsfjorden prowadzi Sognefjellsvegen (Rv 55) – najwyżej położona droga w północnej Europie. Na końcu tej drogi znaleźliśmy nocleg. To była najlepsza noc w naszym życiu, na pewno długo jej nie zapomnimy. Wynajęliśmy domek z łóżkiem na antresoli w prywatnym gospodarstwie. Wyspaliśmy się jak nigdy! Rano, gdyby nie owce, które zaglądały nam po oknach, nie wiem o której byśmy się obudzili.
Kolejnego dnia pojechaliśmy samochodową trasą Jotunheimvegen (Rv 51) – drogą przez sam środek gór Jotunheimen. Nie byliśmy pewni, czy jest ona otwarta o tej porze, ale zaryzykowaliśmy przejazd. W najgorszym wypadku musielibyśmy wrócić do punktu początkowego. Jak się okazało była przejezdna, pomimo że oficjalnie otwierają ją dopiero pod koniec czerwca. Na tej trasie mieliśmy zaplanowane wejście na Gjendesheim, lecz plany pokrzyżowały nam warunki tam panujące. Gdy wchodziliśmy na górę nie spotkaliśmy nikogo na naszej drodze. W pewnym momencie zobaczyliśmy, że na trasie, po której mieliśmy iść leży pełno śniegu, więc musieliśmy zawrócić. W drodze powrotnej spotkaliśmy kilka osób, którym odradziliśmy dalszą wspinaczkę. Wróciliśmy do samochodu i ruszyliśmy dalej. Na tej drodze mieliśmy też przystanek przy górskim jeziorze Bygdin i koło ostatniego na trasie kościoła klepkowego Ringebu. Swoją podróż skończyliśmy na campingu Mageli. Próbowaliśmy wykąpać się w jeziorze, lecz woda była tak zimna, że zdołaliśmy tylko wsadzić tam nogi. Następnego dnia pojechaliśmy do Lillehammer, zobaczyliśmy Park Olimpijski, który urzeka swoimi widokami, oraz największe jezioro w Norwegii - Mjøsa. Kolejnym miejscem było miasto Hamar. Zobaczyliśmy halę widowiskowo-sportową Vikingskipet. Jest ona zbudowana na wzór odwróconej łodzi wikingów. Później udaliśmy się, aby zobaczyć ruiny katedry z XII wieku. Ruiny są przykryte szklaną konstrukcją, która chroni je przed zniszczeniem. 















W drodze do Sogndal
Slidrefjorden
Lomen Stavkirke
 Øye Stavkirke 

Jezioro Tyin

Jezioro Tyin

Ardalsfjorden

Kaupanger Stavkirke

Sogndalsfjorden

Sogndalsfjorden

Lustrafjorden

Lustrafjorden

Sognefjellvegen

Sognefjellvegen

Hindasfaer

Sjodalsvann

Jezioro Gjende

W drodze na Gjendesheim

Dalszy ciąg drogi na Gjendesheim

Dalszy ciąg drogi na Gjendesheim

Jotunheimvegen

Jezioro Bygdin

Jezioro Bygdin

Jotunheimvegen

Olstappen

Ringebu Stavkirke

Camping Mageli


Treningi norweskich skoczków na Lillehammer

Hamar Vikingskipet - hala sportowa

Hamar Vikingskipet


Hamar Domkirkeruinen - od zewnątrz
Hamar Domkirkeruinen - od środka




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz